Cele jako sposób ucieczki |
Cele to jedno z najważniejszych pojęć w coachingu, zarządzaniu, rozwoju osobistym. Prawie wszyscy twierdzą, że warto mieć cele. Wtedy człowiek jest ukierunkowany, bardziej efektywny i sprawczy. Kiedy ma cele, to decyduje o własnym losie. Cele są SUPER! Tak pisze znakomita większość autorów. Ja także się z tym zgadzam. Jednak obserwując od ponad 20 lat (zajmowania się tym tematem) sposób w jaki ludzie używają celów w swoim rozwoju zauważam, że bywają one także używane niewłaściwie. Jest kilka głównych możliwości szkodzenia sobie poprzez używanie celów. Dzisiaj omówię jeden z takich przypadków. U podłoża takiego użycia celów istnieje pomysł, że jeśli czegoś w sobie nie chcemy, nie lubimy, nie akceptujemy, to uda nam się od tego uciec. Sporo ludzi ucieka od siebie (a mówiąc dokładniej od części siebie). Uciekają: - w zabawę - alkohol i inne używki - w związki, dzieci - pracę - wyjazdy - itd. W zasadzie wszystko może się do takiej ucieczki nadawać byle tylko nas tak zabsorbowało, żeby dało się zapomnieć to, czego nie chcemy zrozumieć, zaakceptować, pokochać. Ten mechanizm nazywa się wyparciem. Pewna część ludzi do ucieczki od niechcianej części siebie wybiera cele. Jest w tym jakiś pomysł. ?Jeśli zaangażuję się w jakieś wspaniałe cele, to stanie się cud i w tej nowej rzeczywistości to, co z siebie wyrzucam się już nie zmieści?. Kłopot jest w tym, że ta koncepcja jest z gruntu fałszywa i powoduje, że mamy lub będziemy mieć kłopoty. Kłopoty te polegają na tym, że: 1. u podłoża tak wybranych celów jest "wirus" ucieczki, a nie zdrowy program poszukiwań tego, co dla nas dobre 2. ten wirus nie znika, będzie nam towarzyszył na drodze do realizacji celu 3. lęk przed zdrową konfrontacją z ?wirusem? i tym co za nim stoi jest cały czas z nami, przez co się utrwala 4. część naszej osobowości jest stale odrzucona i nie bierze udziału w realizacji celu - przez co cel ma słabsze wsparcie 5. dalsza część nas zajmuje się unikaniem i izolowaniem tego, od czego uciekamy - przez co cel ma jeszcze słabsze wsparcie, a i tak kiedyś, po to by żyć pełnią życia będziemy musieli uczciwie poradzić sobie z tym, od czego tak pracowicie uciekamy. Można to zrobić samemu, lub przy pomocy kompetentnego coacha. Jednak warto to zrobić możliwie wcześnie. Cele w swoim prawidłowym wymiarze są zadaniami, które stawiamy swoim marzeniom, a nie sposobem na to, by po cichu kultywować słabości. Cele są zadaniami, które stawiamy swoim marzeniom. Wtedy służą naprawdę dobrze. Kazimierz F. Nalepa Prawa autorskie TMTgroup.pl Piszcie do nas, będziemy odpowiadać na wasze e-maile:
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Chętnie udzielamy praw do używania naszych tekstów. Wymaga to jednak pisemnej zgody. Proszę się z nami kontaktować. |