Sukces dla wymagających |
Warto jakoś mierzyć sukcesy, które osiągamy. Bo i skąd będziesz wiedział, że osiągnąłeś sukces? Jeden sposób pomiaru to, zwracanie uwagi na otoczenie. Jak nas oceniają inni. Ten sposób jest o tyle dobry, o ile rzeczywiście zależymy od tych innych. Jeśli od tej oceny zależą wartościowe nagrody, które dostajemy, to może warto. Niebezpieczeństwem tej sytuacji jest wpędzenie się w sytuację w której robimy rzeczy dla nas mało atrakcyjne, lub wręcz szkodliwe, dla atrakcyjnych nagród. Nasza sytuacja przypomina wtedy psa, który nauczył się nieść panu zakupioną w kiosku gazetę. Pies dostaje uznanie pana. Jednak jest to gazeta, a nie smaczna kość. Tak więc istnieją zewnętrzne (wobec nas) kryteria sukcesu. To inni oceniają jaki sukces osiągnęliśmy. Warto przy okazji zauważyć, że nadmiar zewnętrznych kryteriów sukcesu, na dłuższy dystans, osłabia człowieka i odrywa go od poszanowania siebie samego. Niedomiar zewnętrznych kryteriów sukcesu go alienuje ze środowiska. I tak kot jest mniej podatny na zewnętrzne kryteria sukcesu niż pies. Inny sposób oceny poziomu sukcesu to korzystanie z kryteriów wewnętrznych. Jakość naszego życia, nasz sukces możemy oceniać na następujących poziomach: 1. Finansowym 2. Materialnym 3. Relacyjnym 4. Fizycznym 5. Emocjonalnym 6. Mentalnym 7. Duchowym Dobra jakość życia oznacza, że mamy korzystną równowagę na wszystkich siedmiu poziomach. I tak Rockefeller miał ogromna fortunę oraz bardzo zniszczony układ trawienny i stosunki z otoczeniem, które daleko odbiegały od serdeczności. Jeśli dbamy o siebie tylko fragmentarycznie, to z czasem nasza jakość życia spada. Znamy mnóstwo takich sytuacji: - bogaty człowiek na diecie zdrowotnej - życie w kochającej się rodzinie bez środków do godnego życia - wspaniała kariera + wewnętrzna jałowość i smutek (kiedy na chwilę zwolnimy tempo). Prawdziwy sukces wymaga równowagi i to zarówno na etapie strategii jak i realizacji. Skoro już mówimy o wymiarach sukcesu, to żal byłoby pozostać tylko na poziomie teorii. Poniżej zamieszczam autentyczny profil, który wykonaliśmy w trakcie coachingu na potrzeby jednego z moich klientów. I. Etap Pierwszy etap pracy polega zdaniu sobie sprawy jaki jest rzeczywisty poziom jakości życia klienta na każdym z siedmiu wymiarów. Mamy do tego kilka metod pozwalających określić ile (z tego co nam jest nam potrzebne do pełnego życia), w danym obszarze mamy, a ile warto dorobić byśmy mogli żyć i działać w pełnym dobrobycie zamiast w niedoborze. Tak więc, po pierwsze warto wiedzieć jak jest. I tu należy odegnać precz wszelkiego rodzaju ułudy (co nie zawsze jest banalnie proste) i postawić „kropkę nad i”. II. Etap Następnie trzeba podjąć decyzję, czy żyjemy w niedoborze czy dobrobycie. I to nie jest banalna decyzja. Bardzo wielu moich klientów tak się zrosło z niedoborem, że zaczęło traktować go jako normę. A i ja samego siebie też przyłapuję na takim podejściu do własnego życia. Zgoda na niedobór rodzi wygodę. A mówiąc precyzyjniej „niewygodną wygodę”. Tak żyje mnóstwo ludzi. Godzą się na związki o zaniżonej jakości, niższej jakości pracę, pieniądze, na zdrowie co nie w pełni kwitnie itd. Ma to oczywiście swoje konsekwencje. Niektóre formy niedoboru mogą być nawet atrakcyjne. Na przykład w nurkowaniu bez akwalungu igramy z niedoborem tlenu a w narciarstwie wysokogórskim z niedoborem bezpieczeństwa. III. Etap Ostatnim i jednocześnie bardzo ważnym krokiem jest wyznaczenie najbardziej opłacalnej strategii inwestowania w swój dobrobyt. Co jakiś czas spotykam poglądy mówiące, że należy: 1. rozwijać to co w nas najsilniejsze 2. pracować nad swoimi „słabościami”. W obydwu powyższych przypadkach są to niskiej klasy strategie rozwoju. Najbardziej warto pracować z tym co daje największy stopień zwrotu z inwestycji. I zasada to dotyczy także człowieka, jeśli chce on naprawdę robić postępy a nie tylko robić. Kazimierz F. Nalepa Prawa autorskie TMTgroup.pl Piszcie do nas, będziemy odpowiadać na wasze e-maile:
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Chętnie udzielamy praw do używania naszych tekstów. Wymaga to jednak pisemnej zgody. Proszę się z nami kontaktować. |